23 sie 2019

Od Vanitasa CD. April

Wykrzywiłem pysk w grymasie. Przyjrzałem się dokładniej zranionej nodze klaczy.
 - Cóż, nie był to żaden poważniejszy uszczerbek na zdrowiu. Kości są całe, nic nie jest złamane - wymieniałem spokojnie. Dostrzegłem, iż opuchlizna minimalnie zeszła. - Obejrzałabym jeszcze raz twoje skaleczenie i wydam ostateczny werdykt. Przypomnij mi tylko, posiadasz jakieś zdolności regeneracyjne? - spytałem.
 - Umiem uzdrawiać, więc może to mieć niewielki wpływ na szybsze odzyskiwanie zdrowia.
Pokiwałem łbem ze zrozumienie. Zdjąłem nałożony opatrunek i poleciłem April wykonać kilka ruchów i zrobić przejście dokoła pomieszczenia.  Machnęła kilkakrotnie kopytem w powietrzu. Nie byłem w stanie dostrzec po niej jakichkolwiek znaków bólu. Kiedy jednak przeszła się szybszym krokiem, na jej pysku pojawiło się  niewielkie wykrzywienie. Zmarszczyłem brwi, kiedy zatrzymała się przede mną. Wbrew pozorom, było bardzo dobrze.
 - I jak? - zapytała z lekką nadzieją na pozytywną ocenę.
 - Widzę, że chodzić możesz, ale nie szybko. Nie przemęczaj nogi, założę ci nowy opatrunek. Zrobię go z Liści Anginowca. - mruknąłem, choć czułem, że klacz i tak nie zna tej rośliny - Zawierają dobroczynne olejki eteryczne, które działają przeciwbakteryjnie i przeciwwirusowo. Dzięki temu rana szybciej się zagoi, a żadne zbędne drobnoustroje nie dostaną się do środka organizmu - wyjaśniłem. April kiwnęła z uśmiechem głową i wysunęła nogę do tyłu. Złapałem w zęby potrzebne składniki i używając telekinezy ubezpieczyłem kończynę. Klacz spojrzała na mnie z wdzięcznością.
 - Niezmiernie jeszcze raz dziękuje ci za pomoc. Bardzo się cieszę, że znalazłeś nasze stado i zostałeś medykiem. Twoja pomoc jest nam niezbędna - powiedziała. Takie słowo działały na moje ego.
 - To raczej mój obowiązek. Poza tym, lubię to robić - odparłem. - Zostań jeszcze tę noc, a jutro z rana przejdę się z tobą zobaczyć te pułapki, na wypadek, gdybyś sobie coś zrobiła.
 - Nic mi się nie stanie. Będę bardziej uważna niż ostatnim razem - oświadczyła, a ja pokręciłem głową.
 - Wolę nie dmuchać na zimne. Przy okazji sprawdzę z czego były zrobione i przygotuje sobie odpowiednie składniki, na wypadek, gdyby komuś jeszcze miała się zdarzyć krzywda.
April przeszła kilka kroków w celu sprawdzenia, jak radzi sobie z chodzeniem, gdy ma opatrunek.
 - Skoro musisz, to twoje towarzystwo nie będzie mi przeszkadzać. Jednak i tak zapewniam cię, że nic sobie nie zrobię - odezwała się z pełną powagą. Uśmiechnął się lekko i spojrzałem w bok.
 - Zobaczymy, trzymam cię za słowo.

April?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz