18 sie 2019

Od April CD Vanitasa

Byłam bardzo wdzięczna ogierowi za jego pomoc. Gdyby nie on, najprawdopodobniej już bym się wykrwawiła. Gdy Vanitas spytał się mnie o okoliczności zdarzenia, dokładnie wszystko mu opowiedziałam. Oczywiście ogier jako mój lekarz uprzedził mnie, że nie wypuści mnie, dopóki mi się nie poprawi, co wywołało uśmiech na moim pysku.
-Poza tym, co zamierzasz zrobić z pułapkami dwunożnych na terenie stada? - ciszę przerwał głos Vanitasa.
Westchnęłam, przypominając sobie o tym. No właśnie, będę musiała nad tym jeszcze pomyśleć - narazie nie miałam konkretnego planu, ale trzeba będzie jakoś temu zaradzić. W końcu pewnie tych pułapek jest więcej, co może oznaczać, że inne konie też mogą zrobić sobie krzywdę.
-Właściwie to jeszcze nad tym nie myślałam - zaczęłam - Ale najistotniejszą rzeczą teraz jest ostrzeżenie reszty stada o niebezpieczeństwie. Byłbyś w stanie to dla mnie zrobić? - spytałam się niepewnie.
Nie chciałam obciążać go swoją pracą, ale nie miałam innego wyjścia. Nadal byłam dość słaba, a wcześniej powiedział mi, że nie wypuści mnie, póki nie wyzdrowieje, więc ja nie mogłam tego zrobić. A przecież czas się liczył - inne konie musiały się dowiedzieć jak najszybciej, bo inaczej również mogłyby stać się ofiarą pułapek.
-Oczywiście, to nie będzie problem - odparł - Lepiej się nigdzie nie ruszaj i odpoczywaj.
Uśmiechnęłam się i pokiwałam głową, a Vanitas wyszedł z jaskini. Nie mając nic innego do roboty, ułożyłam się wygodnie i zaczęłam wpatrywać w niewielkie rośliny rosnące zaraz przy wejściu do jaskini. Po chwili jednak poczułam zmęczenie i moje oczy powoli się zamknęły.
Gdy się obudziłam, z zaskoczeniem spostrzegłam, że na zewnątrz jest już ciemno. Spałam tak długo? Rozejrzałam się, lecz nigdzie nie było Vanitasa. Zdziwiona zaczęłam się zastanawiać, gdzie mógłby być. W końcu powiadomienie reszty stada o niebezpieczeństwie nie powinno było zająć mu tyle czasu. Powoli zaczynałam się martwić i już miałam wstać i iść go poszukać, gdy nagle usłyszałam odgłosy kopyt uderzających o ziemię, a po chwili do jaskini wszedł Vanitas. Odetchnęłam z ulgą, widząc go i uśmiechnęłam się.
-Jak się czujesz? - zapytał, widząc mnie.
-Już całkiem dobrze. Myślisz, że jutro będę mogła już stąd wyjść? Powinnam rozejrzeć się po terenach i zobaczyć, czy tych pułapek jest więcej - powiedziałam.
Vanitas?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz