26 sie 2019

Od Mauer CD Meriel

– Co to za miejsce? – Odwróciłam się w stronę Meriel. Wydawała się być o dziwo zaciekawiona, a może nawet zapatrzona w ciemną ścianę lasu.
– To Las Zguby – nie odrywałam od klaczy wzroku. Bardzo mnie pociągało to miejsce, jednak czułam, że miało to spory związek z łuskami. Zastanawiałam się, co mogłaby tam znaleźć Meriel. – Mamy całkowity zakaz zbliżania się do niego. Podobno nikt wcześniej na tym dobrze nie wyszedł.
– Och – Klacz zamrugała i jakby się ocknęła.
– Mauer? – Druga klacz spojrzała na mnie, przekrzywiając głowę. – Skąd właściwie jesteś?
Obawiałam się takich pytań. Może właściwie nie miałam za wiele do ukrycia, ale samo wspominanie rzadko wychodzi na dobre.
– Z daleka. Prawie cały ostatni rok spędziłam na samotnej wędrówce. Ledwo pamiętam dawne tereny – uśmiechnęłam się do niej. Same uśmiechy. Coś jest ze mną nie tak?
W rzeczywistości krainę pamiętałam bardzo dobrze. Raczej... Wracała w snach. Jednak ciągle się boję, że kiedyś zapomnę, jak wyglądał mój dom.
Nagle mi się coś przypomniało.
– Mearo, zaśpiewasz coś?
Klacz zmieszała się.
– Właściwie to... W sumie, mogę spróbować coś, co znam z dzieciństwa, choć jest tego niewiele.
Wsłuchałam się w delikatny, melodyjny głos Meary. Jej siostra co chwila leciutko przymykała oczy. Wracałyśmy już do stada. Ten śpiew chyba uspokajał Meriel. Zrobiło mi się momentalnie strasznie smutno, gdy tak na nie spoglądałam. Pewnie uważały wspólne ciało za przekleństwo. Zawsze chciałam pomagać, gdy mogłam, ale nie zawsze się dało. Przynajmniej miały siebie nawzajem. Tylko mój brat tak mnie kochał jak one siebie i tylko jemu śpiewałam. Sama nie byłam pewna, co jest gorsze.
– Pozwolicie, że wstąpię na chwilę do Vanitasa, zanieść coś tylko.
Weszłam do jaskini i położyłam kilka nowych ziół w kącie. Ogiera w środku nie było. Sakiewka na mojej szyi pozostawiała mi wrażenie, że wciąż jestem w drodze. Z nią przy ciele czułam się jednak pewniej.
Siostry na zewnątrz skubały trawę. Podeszłam do nich, zauważając parę innych koni.
– Smacznego. Poznałyście już kogoś może?
Uśmiechnęłam się, rozglądając dookoła. Byłam głodna, nawet bardzo, ale i zawsze mogłam znaleźć coś ważniejszego niż jedzenie. Może miałam trochę problemy z odżywianiem, ale jakoś bardzo raczej nie było tego widać.

Meriel/Meara?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz