7 sie 2019

Od Aviany CD April

Stałam chwilę tępo wpatrując się w ścianę i myśląc intensywnie skąd znalazł się tu ten wilk. Najbardziej przerażała mnie myśl, że może udać się do innych członków stada którzy mogą nie mieć tyle szczęścia co my. Rzuciłam zmartwione spojrzenie April, a ta jakby czytając mi w myślach otworzyła szerzej oczy i wydusiła tylko z siebie "Reszta stada".
- April. Wiem co zrobimy. - rzuciłam ze śmiertelną powagą, co było do mnie zupełnie niepodobne. Swoimi słowami zdobyłam zainteresowanie klaczy która już z dużą uwagą wpatrywała się we mnie, lekko mrużąc oczy aby najprawdopodobniej lepiej po prostu widzieć mnie w półmroku panującym w jaskini.
- Mam nadzieję, że to nie jest jakiś głupi pomysł. Nie mamy umiejętności dzięki którym mogłybyśmy zrobić więcej niż zaczekaj tutaj w spokoju. Aviana, po prostu zaczekajmy, dobrze? Nie chcę ryzykować jeszcze bardziej. Nie mogłabym cię teraz stracić kiedy mam własne stado na głowie, szczególnie nie od jakiegoś pierwszego lepszego wilka.
Jej słowa były stanowcze, a oczy jakby wierciły we mnie dziurę. Czułam jak tym spojrzeniem stara się mnie za wszelką cenę powstrzymać i utrzymać w jednym miejscu dopóki zagrożenie nie minie. Mimowolnie się uśmiechnęłam na jej matczyną troskę, jednak zaraz otrząsnęłam się i wróciłam do rzeczywistości, a ona nieszczególnie dobrze się układała na dany moment.
- April, zaufaj mi. Musisz po prostu mnie osłaniać, a ja go po prostu zaciągnę gdzieś z dala od stad-
- Czy ty planujesz wyjść teraz z jaskini? - przerwała mi prawie krzycząc, na co ja odruchowo delikatnie cofnęłam łeb. - Upadłaś na mózg? I co, będzie cię gonił tak po prostu? Przecież to zbyt duże ryzy-
Ucięła nagle w połowie i rozszerzyła tak szeroko oczy, że sama aż byłam zdziwiona, że tak się da. 
- Masz zamiar przejąć nad nim kontrolę? - zapytała w końcu. Skrzywiłam się i tylko pokręciłam w odpowiedzi głową, mając nadzieję, że dostrzeże to wyraźnie w tej ciemności.
- To byłoby zbyt ryzykowne. Wykorzystam jakieś pobliskie zwierzę.
- Nie ma mowy! Nie zgadzam się na to. 
- April! Dyskutujemy już tyle czasu, że pewnie jest już daleko stąd. Co jeżeli już dopadł kogoś ze stada? Musimy działać. Zaufaj mi, April, będzie dobrze, tylko mnie osłaniaj. - ostatnie zdanie wypowiedziałam najłagodniej jak umiałam, a klacz stała tylko w ciszy wpatrując się wciąż we mnie nieustannie. Po dłuższej chwili skinęła głową, a ja powoli i ostrożnie zaczęłam iść w stronę wyjścia z jaskini "Będzie dobrze" wyszeptałam, nie do końca wiedząc czy chciałam uspokoić tym klacz czy po prostu siebie. Serce biło mi coraz szybciej, a nogi stawały się coraz bardziej niczym z waty. Kiedy stanęłam na wyjściu rozejrzałam się delikatnie, ale po wilku nie było ani śladu. 
- April, nie widzę go. Jesteś w stanie go zlokalizować?
Klacz zamknęła oczy, wsłuchując się intensywnie w otoczenie. Zwróciła delikatnie łeb w prawą stronę i wyszeptała szybko "Za tamtymi drzewami coś jest, to chyba on".
Przytaknęłam tylko i zaczęłam intensywnie wpatrywać się w ptaka którego udało mi się ujrzeć podczas nasłuchiwania klaczy. Przejęłam kontrolę nad jego ciałem czując jak zwykle dziwne prądy przechodzące przez moje żyły, spoglądając już z perspektywy wysokiego drzewa na nasze ciała w jaskini. Podleciałam w stronę którą wskazała uprzednio April i jak się okazało był tam wilk który niespokojnie stał w miejscu jakby na coś czekając. Zaczęłam latać mu przed nosem zwracając jego całkowitą uwagę na siebie i najszybciej jak mogłam poczęłam uciekać przed nim głębiej w stronę lasu. Wpadłam na pomysł aby zaprowadzić go do Lasu Zguby i taki też po chwili obrałam kierunek. Przy samym wejściu upewniłam się, że biegnie na mnie z pełną prędkością po czym wzbiłam się wysoko w powietrze, tuż nad drzewami już we wspomnianym lesie. Zauważyłam tylko jak wilk wpada w korzenie które zaczęły go oplatywać, a on bezskutecznie próbował się uwolnić. Zrobiło mi się go w tym momencie niesamowicie szkoda, jednak nie byłam już w stanie zrobić cokolwiek by mu pomóc. Lekko zasmucona powróciłam do jaskini w której czekała na mnie April, jednak tym razem było coś nie tak. Nie mogłam za nic powrócić do swojego ciała. Wylądowałam przed nim z paniką w oczach wpatrując się w nie i starając się za wszelką cenę wrócić. Nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się nic podobnego. Po głowie zaczęły mi chodzić myśli dotyczące Lasu Zguby i tego czy może mieć to coś wspólnego z obecną sytuacją. Modliłam się w duchu o cud, że April znajdzie jakieś rozwiązanie.

< April >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz