16 sie 2019

Od April CD Shadowa

Ta sytuacja nie wyglądała dobrze. Od samego początku miałam wątpliwości co do tego planu. Moje obawy okazały się realne, gdy wataha postanowiła nas zaatakować. Shadow wytworzył ścianę z ognia, lecz niewiele to dało. Wilki nie wydawały się przestraszone ogniem i zaczęły wymijać płomienie. Wtedy stało się coś, co mnie zdziwiło - Shadow zamienił się w wilka. I to dużego. O wiele większego, niż wilki z obcej watahy. Myślałam, że napastnicy po zobaczeniu wilczej formy ogiera zdecydują się wycofać, jednak byłam w błędzie. Samiec Alfa wyszedł na przód i stanął przed Shadowem. Z jego gardła wydobyło się gardłowe warknięcie, a on sam stanął w pozycji bojowej. Ogier (to znaczy aktualnie wilk) zrobił to samo. Gdy spojrzałam się w stronę Phanthoma i nawiązałam z nim kontakt wzrokowy, wiedziałam, że myśli o tym samym co ja.
Kiedy samiec Alfa poczuje się zagrożony przez innego wilka, który będzie chciał przejąć jego pozycję w stadzie, będą walczyć.
W głowie usłyszałam głos mojej matki, mówiącej do mnie te słowa, gdy jeszcze byłam małym źrebakiem. Skarciłam się w myślach. Jako przywódczyni powinnam była bardziej to przemyśleć i lepiej się przygotować - a tymczasem swoją niedokładnością właśnie naraziłam na niebezpieczeństwo dwóch członków mojego stada. Ale teraz już nie byłam w stanie nic zrobić i mogłam tylko modlić się o to, by Shadow wyszedł z tego bez szwanku. Oba wilki zaczęły krążyć wokół siebie, warcząc gardłowo. Wpatrywałam się w nie i czekałam w napięciu na to, co stanie się później. Nagle zrozumiałam, że coś jest nie tak. Rozejrzałam się i ku mojemu zdziwieniu spostrzegłam, że nie widzę nigdzie Surma. To było dziwne... Orzeł nigdy nie opuszczał Shadowa, w żadnej sytuacji. Jednak postanowiłam się tym nie przejmować i skupić się na rozgrywającej się walce. Alfa watahy pierwszy rozpoczął atak. Rzucił się na Shadowa, próbując go powalić. Jednak Shadow dzięki temu, że był większy, szybko zrzucił mniejszego na ziemię, gryząc go w szyję. Alfa zaskomlał, ale szybko się otrząsnął, gdyż znowu rzucił się na drugiego, drapiąc go po brzuchu. Wilki gryzły się nawzajem i drapały, agresywnie tarzając się po ziemi. W pewnym momencie usłyszałam skowyt i zobaczyłam krew. Z przerażeniem stwierdziłam, że ranny został Shadow. Z rany na jego brzuchu leciało dużo szkarłatnej cieczy, lecz wrócił do walki, atakując Alfę watahy, na którego ciele po chwili pojawiła się wielka, głęboka rana. Ale żaden z nich nie chciał odpuścić i walka toczyła się dalej, a z każdą sekundą byłam coraz bardziej zaniepokojona. Nagle Shadow wgryzł się w szyję drugiego wilka i agresywnie rzucił nim o ziemię. Ku mojemu zdziwieniu wilk podniósł się, lecz widać było, że jest już o wiele słabszy. Mimo osłabienia, udało mu się zranić Shadowa, wgryzając się w jego łapę. Wtedy usłyszałam skrzek, a gdy spojrzałam w górę, ujrzałam Surma. Odetchnęłam z ulgą na jego widok. Orzeł zaczął pikować w stronę walczących wilków i wleciał prosto na naszego wroga. Zaczął drapać go po szyi. Basior próbował się bronić, lecz ptak walczył zawzięcie i w końcu wilk upadł na ziemię. Nie był martwy, ale ledwo dyszał. Gdy zobaczyłam, że Shadow idzie w jego kierunku, odezwałam się:
-Stop, Shadow, nie zabijaj go. 
Spojrzał się na mnie zdziwiony, ale posłuchał mnie i odsunął się. Podeszłam do leżącego basiora, który ledwo dyszał. Rany na jego ciele były głębokie i lało się z nich dużo krwi - wiedziałam, że wyleczenie ich będzie wymagało dużo czasu. Spojrzał się na mnie i zawarczał cicho. 
-Spokojnie. Nic ci nie zrobimy, jeśli obiecasz, że odejdziesz z naszych terenów i już nigdy więcej cię tu nie zobaczę. Jednak jeśli odmówisz - mówiąc to spojrzałam się na Shadowa - on się tobą zajmie. I mogę ci zagwarantować, że nie wyjdziesz z tego żywy. 
Pokonany basior spojrzał się na mnie z niezadowoleniem, ale nie miał innego wyjścia, niż przystać na moją propozycję. 
-Dobrze, niech tak będzie, odejdziemy - powiedział cicho. 
Reszta watahy, która przez cały czas przyglądała się walce, nadal stała nieruchomo, ale dwa wilki podeszły bliżej by sprawdzić stan swojego przywódcy. Ja natomiast odwróciłam się w stronę Shadowa. Wyglądał na osłabionego, a z rany na jego brzuchu leciało dużo krwi. Podeszłam do niego i skupiłam się na ranie, używając swojej mocy uzdrawiania.
<Shadow?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz