26 lip 2019

Od Shadowa - Quest 1

Jak każdej nocy wstałem, aby pobiegać po lasach i sprawdzić teren. Oczywiście Surm jak zwykle mi towarzyszył. Oddaliłem się od stada i zamieniłem w wilka, aby mieć lepszy słuch i szybciej biegać. Dotarłem do gór, gdzie rośnie samotne drzewo i przystanąłem chwilę, aby odpocząć. Nagle zobaczyłem jakieś dziwne światło za górami. Zaniepokoiłem się, aby to coś nic nie zrobiło stadu, przecież każdy jest za nie odpowiedzialny, nie mogę ryzykować, że to dziwne coś zabije lub schwyta moich towarzyszy. Poszedłem sprawdzić co to za dziwne światło, aby później iść do April. Niech ona zadecyduje czy uciekamy, czy walczymy. Dobiegałem powoli do miejsca, gdzie znajdował się dziwny blask. Zmieniłem się w konia, aby nikt nie przestraszył się bestii, którą byłem. Surm przysiadł na pobliskim drzewie, nie odzywając się, aby tego czegoś nie przestraszyć. Gdy podszedłem bliżej, zobaczyłem, że to ognisko, a w koło siedzą ludzie, opowiadając sobie straszne historie. Do drzewa były przywiązane ich konie, które poczuły mój zapach i zaczęły rżeć, abym uciekał. Ludzie od razu spostrzegli, że coś jest nie tak, chwycili za broń i szli w moim kierunku. Widziałem lassa, więc jednak ci ludzi przyszli tu, aby schwytać dzikie konie dla swojej uciechy. Zacząłem biec, aby ostrzec April, że ludzie pojawili się na jej terenie i mogą złapać któregoś z naszych koni. Jednak jeden z ludzi wsiadł na swojego konia i puścił się galopem za mną. Surm zaczął mnie ostrzegać, gdzie są i jak blisko mnie biegną. Nie chciałem narażać stada, więc od razu galopowałem w inną stronę, aby nie odkryli naszej kryjówki. Ludzie zaczęli mnie otaczać, wyciągnęli lasso i zaczęli rzucać, jeden nawet zaplątał mi się o szyję. Bardzo mnie to zdenerwowało, więc niestety nie mogłem kontrolować bestii, która jest w środku mnie. Zmieniłem się w ogromnego wilka. Ludzie nie wiedząc, kim jestem, przystanęli na chwilę, coś do siebie krzycząc. Wyciągnęli miecze i lassa. Surm krążył wokół nas, a ja zacząłem się rzucać po kolei na ludzi. Nie chciałem ich skrzywdzić, ale moja druga natura nie mogła tego pojąć, a ja nie mogę nad nią panować, gdy wyjdzie na zewnątrz mnie. Uważając na konie, zacząłem strącać ludzi z siodeł, jednak gdy atakowałem jednego z nich, drugi chciał mnie zabić mieczem. Dzięki lepszemu słuchowi wiedziałem, że jest blisko. Surm obserwując wszystko z góry i będąc gotowy mi pomóc, szybko zszedł w dół i pazurami zaczął drapać człowieka po twarzy, a ja mogłem się zająć kolejnym napastnikiem, jednak ludzie, widząc, że sobie nie poradzą, zaczęli uciekać. Zacząłem biec za nimi, aby zobaczyć, czy nie chcą czasem zawrócić i pobiec za mną z myślą, że pokażę im teren, gdzie odpoczywają inne konie. Gdy oddalili się wystarczająco daleko, mogłem wrócić do stada, jednak i tak pogalopowałem okrężną drogą, aby czasem ci ludzi nie pobiegli za mną. Gdy wróciłem stado spało spokojnie. Obudziłem April, opowiedziałem jej wszystko, bardzo się zaniepokoiła tym, jednak to jej stado niech ona zdecyduje co dalej.
<Koniec>

Za napisanie questu Shadow otrzymuje 40 SH ^-^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz