-Coś nie tak? - spytałam.
Aviana spojrzała mi w oczy i westchnęła. Po chwili spuściła wzrok na ziemię i zaczęła nerwowo grzebać kopytem w trawie.
-Wiesz...Martwię się. Prowadzenie stada to wielka odpowiedzialność. Jesteś pewna, że dasz sobie radę? - w głosie mej kuzynki słychać było wyraźną troskę i niepewność.
Podeszłam bliżej klaczy i delikatnie ją szturchnęłam, uśmiechając się przy tym.
-Hej, nie bój się. Dam sobie radę, a poza tym mam ciebie, prawda? A jeżeli już o tym mówimy... - zaczęłam, a Aviana spojrzała się na mnie pytająco - Myślałam nad tym i chyba nie istnieje ktoś, komu ufałabym bardziej niż tobie. Jesteś dla mnie bardzo ważna i wiem, że idealnie się do tego nadasz. Aviano, czy chciałabyś zostać moim doradcą?
W tym momencie klacz spojrzała się na mnie z niedowierzeniem i wycofała się, patrząc się na mnie niepewnie.
-Ja? April, naprawdę dziękuję za propozycję, ale... nie mogę przyjąć takiego stanowiska. To duża odpowiedzialność i nie sądzę, bym dała sobie z tym radę - odpowiedziała.
Uśmiechnęłam się pokrzepiająco.
-Hm... Pamiętasz naszą wycieczkę nad rzekę, gdy byłyśmy źrebakami? - powiedziałam.
Aviana spojrzała się na mnie zaciekawiona i zdezorientowana jednocześnie nagłą zmianą tematu. Spojrzałam się w dal i zaczęłam mówić:
-Jest to jeden z dni, które zapamiętam do końca życia. Pamiętasz, co się wtedy stało? Byłam na tyle nieuważna, że nie zauważyłam kamienia śliskiego od wody, poślizgnęłam się i wpadłam do rzeki. Byłam przerażona, ale ty starałaś się mi pomóc za wszelką cenę. Pamiętam moment, w którym sama wskoczyłaś do wody i mnie z niej wyciągnęłaś. Powodem dla którego przywołuję te wspomnienia jest to, że... naprawdę jesteś dla mnie ważna i gdyby nie ty, nie wiem, czy nadal bym żyła. To jest dla mnie ważne i uważam, że nie ma osoby lepiej nadającej się na tę pozycję. To co ty na to?
<Aviana? Zrobiłam z ciebie bohatera xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz