18 lip 2019

Od Phanthoma cd. Shadowa

- Zobacz, April idzie z kimś nowym – zauważyła Aviana, z którą spędziłem ranek. W dalszym ciągu próbowała mnie zachęcić do opowiedzenia o sobie, ale kiedy uprzejmie dałem znać, że to jeszcze nie ten czas, dała spokój. Cieszyłem się, że nie była natarczywa, chybabym musiał wtedy pozwolić odpowiedzieć swej dawnej naturze, czego nie chciałem robić. Po co zrażać do siebie nowych towarzyszy?
Lepiej zbierać przyjaciół, by potem sobie z nich skorzystać, prawda?
To już nie w takim sensie.
Podeszliśmy do klaczy i nowego towarzysza. Był to dereszowaty ogier z ciemną grzywą i, co ciekawsze, jego towarzyszem był orzeł, który usiadł na pobliskim drzewie. Kiedy Aviana, jak to ona, zadawała pytania ogierowi, ja uważniej przyjrzałem się ptakowi. Teraz byłem w stu procentach pewny, że moje skrzydła, to kopia skrzydeł ów ptaków. Taka sama budowa i kształt piór, tylko inna wielkość i kolor. Może to się wydać śmieszne, ale nigdy nie mogłem zobaczyć tych ptaków z bliska, owszem, widziałem je gdy leciałem po niebie, ale one wtedy schodziły mi z drogi, może dlatego, że byłem większy?
- Długo podróżujesz? - usłyszałem pytanie klaczy. Odwróciłem głowę w ich strony i westchnąłem.
- Owszem – odpowiedział w dalszym ciągu spokojnie, chociaż wiedziałem, że pytania Aviany mogą być męczące, a tym bardziej po długiej podróży.
- Pewnie jesteś zmęczony – wtrąciłem się, nim klaczka zadała kolejne pytanie. - Czy wolałbyś obejrzeć trochę tereny? - dodałem. Ogier przytaknął łbem na drugą propozycję. - Oprowadzę cię i pokaże przyjemne miejsce na odpoczynek – powiedziałem. Obie klacze się zgodził, po czym poszły w swoim kierunku, a ja zaprowadziłem Shadowa na najbliższą polanę. Opowiadałem mu krótko o górach Erith i melodyjnej polanie, po czym przystanęliśmy blisko Ostoi Dmuchawców.
- Cicho tu – zauważył ogier.
- Jeżeli chcesz się przespać, nie krępuj się. Kiedy ja dołączyłem, odpocząłem pod tamtym drzewem, pierwszy raz wstałem tak bardzo wypoczęty – powiedziałem szczerze. Byłem pewien, że to przez panującą wokół ciszę oraz fakt, że położyłem się na miękkim mchu, który zamiast sypkiego piachu, który wbijał się wszędzie za czasów mej wędrówki, był niczym puszysta chmurka. - I nie zraź się do Aviany, lubi pytać o wiele rzeczy – dodałem.
Pamiętasz, co się stało z tą młodą siwą klaczką, która o wszystko wypytywała?
Nic. Po prostu zniknęła.
Myślisz, że to normalne? Nie u nas.

<Shadow?>
jak coś te po lewej dialogi to głos w myślach

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz