15 lip 2019

Od April CD Shadowa

Dzisiejszy dzień zapowiadał się na spokojny. Właśnie przebywałam na Lazurowej Polance, delektując się piękną pogodą i śpiewem ptaków, gdy nagle poczułam na swoim grzbiecie krople wody. Deszcz? Spojrzałam się w górę. Co prawda słońce świeciło, ale rzeczywiście z chmur zaczęły lecieć niewielkie krople. Wstałam i skierowałam się w stronę lasu. Gdy spojrzałam się w górę, coś przemknęło zaraz nad drzewami. Wyglądało na jakiegoś dużego ptaka, być może jastrzębia albo orła? Zdecydowałam, że narazie nie będę się tym przejmować i ruszyłam dalej. Deszcz się wzmocnił i z kilku kropel zrobiła się ogromna nawałnica. Byłam już praktycznie cała przemoczona, gdy znalazłam jaskinię, w której się schowałam. Położyłam się na ziemi i spokojnie czekałam, aż ładna pogoda wróci. Wpatrywałam się w krople, a dźwięk deszczu uderzającego o ziemię sprawił, że moje oczy powoli zaczęły się zamykać i odpłynęłam do krainy snów.
Powoli otworzyłam oczy. Rozejrzałam się zdezorientowana, ale już po chwili przypomniało mi się, jak trafiłam do jaskini. Z zadowoleniem odkryłam, że deszcz już minął i słońce znowu zaczęło świecić. Uśmiechnęłam się sama do siebie i wyszłam ze swojego schronienia. Postanowiłam udać się nad jezioro Gai. Szłam powoli, nie spiesząc się, gdy nagle moją uwagę przykuły ślady łap odbite w błocie. Wilki? Śladów było bardzo dużo, więc naszła mnie myśl, że mogła być to wataha. Wzdrygnęłam się na samą myśl. Obecność wilków na terenie stada nie mogła przynieść niczego oprócz kłopotów, a nie chciałam, aby którykolwiek z koni został ranny. Lekko zaniepokojona tym faktem ruszyłam w dalszą drogę i w końcu dotarłam do swojego celu. Podbiegłam do jeziora i rozejrzałam się dookoła. Po chwili schyliłam głowę i napiłam się wody. Zaczęłam również skubać trawę otaczającą jezioro, gdy nagle usłyszałam głośny skrzek. W błyskawicznym tempie poderwałam łeb do góry i odwróciłam się w stronę dźwięku. Wtem spostrzegłam orła siedzącego na jednej z gałęzi, a zza drzew wyłonił się ogier. Nie wyglądał, jakby chciał zrobić mi krzywdę, więc postanowiłam zachowywać się przyjaźnie. 
-Kim jesteś? - zapytałam.
Ogier spojrzał się na mnie nieufnie, a orzeł poruszył się niespokojnie. Po chwili jednak nieznajomy zabrał głos:
-Nazywam się Shadow. Ty jesteś... ?
-April - powiedziałam, uśmiechając się. - Jestem przywódcą stada zamieszkującego te tereny, Silver Moon. Może byłbyś zainteresowany dołączeniem do nas?
<Shadow?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz