6 wrz 2019

Od April CD Shadowa

Musiałam przyznać, że wyznanie ogiera mocno mnie zszokowało i jednocześnie zaciekawiło jednak widziałam, że Shadow nie do końca chce rozmawiać o swojej przeszłości, więc postanowiłam już dalej na niego nie naciskać. Być może kiedyś zaufa mi na tyle, by opowiedzieć mi całą swoją historię. Szliśmy w ciszy, nikt z nas się nie odzywał. Jedynymi dźwiękami, które słyszałam były szelest trawy oraz okazjonalnie skrzeczenie Surma, latającego nad nami. Niepokoił mnie stan Phanthoma, który od czasu przemienienia się Shadowa w wilka wydawał się być...nieobecny. Wzrok wlepiony miał w ziemię i ani razu się nie odezwał. Może jest chory? 
-Tom? Wszystko w porządku? - zapytałam niepewnie.
Ogier zwrócił łeb w moją stronę. Przez chwilę wpatrywał się w moje oczy i po chwili zdawkowo odpowiedział:
-Tak, nic mi nie jest.
Nadal byłam lekko zaniepokojona, lecz postanowiłam się tym nie przejmować. Niedługo mu przejdzie, to pewnie nic poważnego. Pewnie też był zszokowany umiejętnością Shadowa. W końcu, po paru minutach (które dla mnie były jak parę godzin) spędzonych w ciszy dotarliśmy na tereny stada, gdzie się rozdzieliliśmy. Słońce już powoli zaczynało chować się za horyzontem, więc postanowiłam udać się na Lazurową Polankę. Gdy znalazłam się na miejscu, usadowiłam się wygodnie na trawie. Już zaledwie po paru minutach ogarnęło mnie zmęczenie, spowodowane dzisiejszymi wydarzeniami. Tak, ten dzień zdecydowanie nie był nudny, pomyślałam, uśmiechając się. Rozkoszując się ciszą panującą na polanie oglądałam zachodzące słońce, a gdy na niebie pojawił się księżyc, zasnęłam.
Następnego ranka nie działo się nic szczególnie ciekawego. Wstałam, udałam się do Jeziora Gai, by się napoić i zjeść trawę, ruszyłam na krótki patrol po terenach. Czyli dzień jak co dzień, przynajmniej dla mnie. Nie miałam żadnych ważnych rzeczy do zrobienia, więc postanowiłam znaleźć kogoś ze stada, aby dotrzymał mi towarzystwa. W tym celu udałam się do Lasu Świateł, mając nadzieję na to, że natknę się na kogoś na swej drodze. Spacerowałam, niespiesznie stawiając krok po kroku, gdy nagle, między drzewami spostrzegłam sylwetkę konia. Gdy podeszłam bliżej, dostrzegłam, że jest to Shadow. Szczęśliwa, że spotkałam kogoś ze stada, postanowiłam zacząć rozmowę.
-Miło cię widzieć - na moim pysku zawitał szeroki uśmiech - Jak ci mija dzień? - spytałam.
<Shadow?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz