- Nie mam pojęcia jak daleko jest stąd do Senopii - zaczęłam.
- Senopii? - zapytała pytająco przywódczyni.
- Stamtąd pochodzę. To ruchoma wyspa na środku oceanu.
- Nigdy o niej nie słyszałam - odparła pogrążając się zapewnie w rozmyślaniu.
Nie byłam pewna, czy kontynuować, ale wtedy klacz poprosiła bym kontynuowała. Przytaknęłam więc.
- Nic dziwnego. Mało kto o niej słyszał. Nie jesteśmy zbyt znani. Ja pochodzę ze spokojniejszej części...
- Macie tam podział na części? Czyżby mieszkało tam więcej niż jedno plemię?
- Nie, nie. Senopia w większości zamieszkana jest przez ludzi. To na północnym - wschodzie. Tam znajduje się centrum, w którym rządzi król. Podległe tereny są mu jeszcze Las Wygnańców. Na pół wyspę przecina rzeka. Do niej tereny są stale monitorowane przez ludzi króla. Cały zachód zaś to lasy, łąki, mało ludzi a dużo zwierząt.
- Czy wyspa ma jakiś most?
- Tak. Most we mgle, który tak naprawdę jest portalem.
- A więc to tak się tu znalazłaś? - zapytała.
- No właśnie, że nie. Zasnęłam w lesie, a obudziłam się w tym lesie jako taki jednorożec.
- Wcześniej nie byłam magicznym koniem. Byłam - zacięłam.
I tak już dużo powiedziałam. Nie chciałam by klacz za wiele o mnie wiedziała, a musiałam jakoś z tego wybrnąć.
- Miałam po prostu inne wcielenie.
- Można wiedzieć jakie?
- Nie chcę o tym mówić - spuściłam łeb. -W każdym razie sama nie wiem co lub kto mnie tu przeniosło. I po co.
<April? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz