30 cze 2019

Od April

Nadchodziła noc, gdy postawiłam kopyta na opustoszałych terenach. Od wielu innych samotnych koni, które spotkałam na swojej drodze dowiedziałam się, że niegdyś to miejsce zamieszkane było przez stado. Po paru miesiącach, z nieznanych przyczyn konie postanowiły rozejść się w swoje strony, a o przywódcy słuch zaginął . Historia ta wzbudziła me zainteresowanie i stwierdziłam, że chciałabym tchnąć życie w te piękne tereny. Wiem, że nie będzie to łatwe zadanie, ale małymi krokami postaram się odbudować stado Silver Moon. Chcąc zrealizować swoje nowe postawienia, udałam się na małą przebieżkę po dotychczas nieznanych mi terenach, a później zatrzymałam się na dużej polanie, na której spoczęłam.
Następny dzień okazał się być niezwykle spokojny. Obudziły mnie promienie słońca i wesołe ćwierkanie ptaków ukrywających się w koronach drzew. Poskubałam trochę trawy, po czym udałam się nad jezioro. Woda skutecznie ukoiła moje pragnienie. Z racji tego, że pogoda była wręcz przepiękna, udałam się na krótki spacer po terenach. Gdy znalazłam się w lesie, usłyszałam szelest liści i odgłosy kopyt. Wzbudziło to moje podejrzenia i zaczęłam się rozglądać, by jak najszybciej znaleźć nieznajomego konia. W oddali, za jednym z drzew ujrzałam czyjś ogon. Postanowiłam nawiązać kontakt z tym....kimś. Powoli podeszłam i odezwałam się niepewnie:
-Uhm.... Przepraszam?
Gdy nieznajomy koń odwrócił się , zamarłam. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom, bowiem zobaczyłam moją kuzynkę. Aviana, gdyż tak brzmiało jej imię, była moją bliską przyjaciółką i pamiętam ją z czasów gdy byłyśmy jeszcze źrebakami.
-Aviana? To naprawdę ty? - spytałam , nadal niedowierzając.
Owa klacz również wyglądała na zdezorientowaną.
-April, jak dobrze cię znów widzieć - uśmiechnęła się.
-Ciebie również. Ale co cię sprowadziło na te tereny? - spytałam.

<Aviana? :3>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz