Następny dzień okazał się być niezwykle spokojny. Obudziły mnie promienie słońca i wesołe ćwierkanie ptaków ukrywających się w koronach drzew. Poskubałam trochę trawy, po czym udałam się nad jezioro. Woda skutecznie ukoiła moje pragnienie. Z racji tego, że pogoda była wręcz przepiękna, udałam się na krótki spacer po terenach. Gdy znalazłam się w lesie, usłyszałam szelest liści i odgłosy kopyt. Wzbudziło to moje podejrzenia i zaczęłam się rozglądać, by jak najszybciej znaleźć nieznajomego konia. W oddali, za jednym z drzew ujrzałam czyjś ogon. Postanowiłam nawiązać kontakt z tym....kimś. Powoli podeszłam i odezwałam się niepewnie:
-Uhm.... Przepraszam?
Gdy nieznajomy koń odwrócił się , zamarłam. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom, bowiem zobaczyłam moją kuzynkę. Aviana, gdyż tak brzmiało jej imię, była moją bliską przyjaciółką i pamiętam ją z czasów gdy byłyśmy jeszcze źrebakami.
-Aviana? To naprawdę ty? - spytałam , nadal niedowierzając.
Owa klacz również wyglądała na zdezorientowaną.
-April, jak dobrze cię znów widzieć - uśmiechnęła się.
-Ciebie również. Ale co cię sprowadziło na te tereny? - spytałam.
<Aviana? :3>
Gdy nieznajomy koń odwrócił się , zamarłam. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom, bowiem zobaczyłam moją kuzynkę. Aviana, gdyż tak brzmiało jej imię, była moją bliską przyjaciółką i pamiętam ją z czasów gdy byłyśmy jeszcze źrebakami.
-Aviana? To naprawdę ty? - spytałam , nadal niedowierzając.
Owa klacz również wyglądała na zdezorientowaną.
-April, jak dobrze cię znów widzieć - uśmiechnęła się.
-Ciebie również. Ale co cię sprowadziło na te tereny? - spytałam.
<Aviana? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz